Adventure Time
Akurat tego wieczoru zachciało mi się iść na plażę. Było tam pełno wody, a tylko ona mnie interesowała. Kochałem jeziora, rzeki, morza i wszystkie inne zbiorniki wodne. Dawały mi one mnóstwo frajdy. Nagle usłyszałem jakieś wesołe krzyki i nie wiadomo co tam jeszcze. Ukryłem się za piaskiem uformowanym w kształt kamienia. Zauważyłem kilkoro ludzi grających w tą grę... butelka? Jakoś tak. Niespokojnie wyszedłem zza piaskowej figury, po czym niepostrzeżenie, jak zjawa, zbliżyłem się do ludków, stając za jakąś rudowłosą. Chrząknąłem.
Offline
Diablica
Wymruczała coś do siebie, co zabrzmiało trochę jak stłumione westchnięcie, tuląc się do blondyna. Zaczynała się robić nieco śpiąca, a również, niestety, po alkoholu, ckliwa. Prychnęła, wolno przesuwając wzrok w stronę butelki, a następnie na młodszą koleżankę. Ech... Przechyliła głowę lekko w bok, przyglądając się jej reakcji. Chwilę potem niepewnie pociągnęła nosem, wtulając się w Dylana.
Ostatnio edytowany przez Carolinee (11-09-2012 21:44:06)
Świat się zmienia, słońce zachodzi, a wódka się kończy.
Offline
Słysząc chrząknięcie odwróciłam się w stronę dźwięku, ignorując zabawę. Stał tam chłopak.
- Dzie... dobry wieczór? My się chyba nie znamy - mruknęłam, przekrzywiając głowę.
Goście, strzeż się, ja cię widzę! Zjem cię, jak coś przeskrobiesz!
Mimo, że jestem Adminem, nie jestem taka sztywna, jakby niektórzy Chcieli~♫
Wolę nawet nie myśleć, jak nudny byłby ten świat bez świrów takich, jak Ja!
Offline
Adventure Time
Kiwnąłem głową. Jakież to słodkie kiedy ludzie mówią że się nie znamy.
-Naprawdę sądzisz że się nie znamy? Jestem Rae. - powiedziałem, po czym wyciągnąłem dłoń na powitanie.
Czasem myślę że niektórzy z ludzkiej rasy są dziwni.. tak jak moi prawdziwi rodzice którzy mnie porzucili.
Offline
Zaciekawiona spojrzała na "nowego", był całkiem przystojny ale...
~Nie, przestań Drya~ mruknęła zrezygnowana w myślach.
Znów sobie bóg wie co wyobrażała... Ale to chyba przez alkohol, czuła że w jej głowie zaczyna szumieć, a policzki piec. Mimo wszystko, pociągnęła kolejny łyk
Ostatnio edytowany przez Terra (19-09-2012 18:35:10)
Offline
Adventure Time
Zrezygnowałem z witania się z rudowłosą dziewczyną i usiadłem obok niej.
-Gracie w butelkę, hę? - z rozbawieniem sięgnąłem po szklane coś i podrzuciłem parę razy do góry, tym samym napełniając ją po brzegi wodą.
Offline
Mruknęłam coś, czego sama nie zrozumiałam i glebnęłam się na piach. Spać mi się chce na bogów! I to bardzo!
- Ludzie, ja już wracam do akademii, idzie ktoś ze mną? Spać mi się chce - jęknęłam głośno, wstałam i odeszłam kawałek od nich po czym ostatkiem sił zmieniłam się w lisa. Doczłapałam do wody i zanurzyłam w niej pysk. Była ciepła ale dla mnie, jak to ognistej istoty i tak zimna. Pomogło na szczęście. Spojrzałam na resztę.
Goście, strzeż się, ja cię widzę! Zjem cię, jak coś przeskrobiesz!
Mimo, że jestem Adminem, nie jestem taka sztywna, jakby niektórzy Chcieli~♫
Wolę nawet nie myśleć, jak nudny byłby ten świat bez świrów takich, jak Ja!
Offline
Zielonowłosa wstała przeciągając się
-Ja też pójdę, trochę jestem śpiąca- spojrzała na współlokatorkę...znała tę minę, może i była pijana ale znała się na niej- Rusz cztery litery Drya zamiast gapić się na kolegę- rozbawiona ubiera swoje ciuchy- noooo chyba że jeszcze chcesz zostać?
Offline
Mariko napisał:
Zielonowłosa wstała przeciągając się
-Ja też pójdę, trochę jestem śpiąca- spojrzała na współlokatorkę...znała tę minę, może i była pijana ale znała się na niej- Rusz cztery litery Drya zamiast gapić się na kolegę- rozbawiona ubiera swoje ciuchy- noooo chyba że jeszcze chcesz zostać?
Spojrzała pijackim wzrokiem na przyjaciółkę i się zaśmiała
-Już idę, idę... - wstała o mało się nie zataczając
Offline
Jyrgall westchnął leciutko, opuszczając swoje dotychczasowe stanowisko i podpełzając do Nedii. Wyglądał, jak balon z upuszczonym powietrzem. Chciał coś powiedzieć, ale zamiast tego ziewnął przeciągle, lekko chwiejąc się na boki. Trochę czasu minęło, zanim znów był zdolny do wyduszenia z siebie chociaż słowa, ale jednak jakoś mu się udało.
-Ja już też idę. Albo pełznę. Sam nie wiem, trochę mi się wszystko kręci... -Burknął pod nosem, ledwo trzymając się w pionie.
Can't learn to do something well?
Enjoy doing it poorly!
Offline
Adventure Time
-Mam wrażenie że mnie ignorujecie~!
Krzyknąłem tak głośno jak tylko mogłem. Podniosłem się po czym obrażony podszedłem do brzegu plaży i odwróciłem się do wszystkich plecami.
Offline
Scyzor napisał:
-Mam wrażenie że mnie ignorujecie~!
Krzyknąłem tak głośno jak tylko mogłem. Podniosłem się po czym obrażony podszedłem do brzegu plaży i odwróciłem się do wszystkich plecami.
-Nie ignorujemy blondasku - uśmiechnęła się pijacko
Chciało jej się strasznie pić... i jeść. Czyli zwyczajne syndromy powracającej JEJ do świata trzeźwych. Nie mogła się doczekać jak dorwie się do smakołyków współlokatorki.
Offline
Lekko go zmuliło i nie za bardzo ogarniał, co się wokoło dzieje. Jednak, gdy ktoś wydarł swą szanowną paszczękę, jakaś niewidzialna siła natychmiastowo go rozbudziła.
- POJEBAŁO?! MÓJ PRZYSZŁY KAC CIĘ ZABIJE! - warknął głośno w stronę źródła wrzasku, zadziwiająco trzeźwym tonem. Poderwał się do siadu, czego od razu pożałował, bo z miejsca wyłożył się jak długi. - Krzyczą, jęczą, spać nie dają! - zawył, usiłując wstać.
Offline
Popatrzył nieprzytomnie po wszystkich i zmrużył oczy.
- Ktoś tu mówi o spaniu? Ja chcę do łóżka~! - zawołał i spróbował wstać, jednak coś, albo raczej ktoś mu przeszkodził. A konkretnie fioletowowłosa demonica, uwieszona na nim i przytulająca się.
- Uchm? Śpisz? - zapytał dziewczynę.
I don't know if I am a boy
I don't know if I am a girl
I don't know how I got mad
I don't think I should get back
Offline
Terra napisał:
-Nie ignorujemy blondasku - uśmiechnęła się pijacko
Chciało jej się strasznie pić... i jeść. Czyli zwyczajne syndromy powracającej JEJ do świata trzeźwych. Nie mogła się doczekać jak dorwie się do smakołyków współlokatorki.
-Pomóc Ci utrzymać się w pionie? Czy raczej sama dasz radę?- spojrzała teraz na blondyna- Rae jak chcesz wróć z nami.- uśmiechnęła się delikatnie- Drya będzie w siódmym niebie.- mruknęła pod nosem aby nikt nie usłyszał rozbawiona
Offline
Adventure Time
Spojrzałem na wszystkich z rozbawieniem.
-Jeśli piliście... to znaczy że czeka was kara... - powiedziałem z nutką tajemniczości, po czym za przede mną uformowała się wielka fala i oblała wszystkich po kolei.
Offline
Gdy fala nadeszła, dosłownie ścięła go z ogona. Nie był w stanie stawić jej większego oporu, więc woda pociągnęła go niczym basenowego klapka gdzie chciała, czyli kilka metrów dalej, bliżej ogniska. Wyleciał z wody z impetem, przetaczając się niemalże jak poluzowana w trakcie jazdy opona. Ludzka część jego ciała wleciała wprost na leżącego inkuba, zaś wężowa zrobiła groźny zamach w stronę sukuba i wampira, lądując w końcu tuż przed nimi. W głowie mu wirowało a przed oczami widział gwiazdy. Nie wiedział już nawet, czy to dlatego, że jest noc, czy też może to z powodu szumów w głowie. Jęknął.
Ostatnio edytowany przez Khaazara (28-09-2012 20:00:42)
Can't learn to do something well?
Enjoy doing it poorly!
Offline
Diablica
Jęknęła cicho, nieco niezadowolona, gdy jej poduszka nieoczekiwanie uniosła się do góry.
- Um. Niee... - odpowiedziała, wreszcie unosząc na niego wzrok. - Er, łóżko? Jak twoje, to ja chętnie skorzystam - ziewnęła, zakrywając usta ręką.
Jednak nie dane jej było dokończyć swoją dość niemoralną propozycję, gdyż ni stąd, ni zowąd nagle pojawiła się fala. Wody, oczywiście.
- Co to, kurwa, jest? - powiedziała trochę sama do siebie, na tyle cicho, aby nikt nie usłyszał niecenzuralnych slów z warg, przecież tak kulturalnego, sukkuba.
Chwilę potem, nadal w tej samej pozycji, jednak nieco... przemoknięta, siedziała na piasku. Warknęła pod nosem i rozejrzała się.
Kogo by tu zabić?
Ostatnio edytowany przez Carolinee (28-09-2012 22:42:26)
Świat się zmienia, słońce zachodzi, a wódka się kończy.
Offline
Dosłownie poderwał się na nogi, kiedy oblała go wielka fala, jednak przez fakt, ze wcześniej pił, wylądował na kolanach. Na czworaka zaczął uciekać jak najdalej od morza. Przestraszył się tak wielkiej ilości wody na swojej głowie. Po prostu... nie lubił jej. Buła niebezpieczna.
Jak odsunął się dobre dziesięć metrów, wtedy się poddał i padł na piasek z westchnieniem.
- Nigdy więcej...
I don't know if I am a boy
I don't know if I am a girl
I don't know how I got mad
I don't think I should get back
Offline
Diablica
Gdy zlokalizowała swój cel, tylko warknęła i miast fatygować się kolejne kilkadziesiąt metrów, nieco chwiejnie podeszła do Dylana i usiadła obok.
- Zapytam jeszcze raz. Co to było? - mruknęła, nie za bardzo oczekując odpowiedzi.
No, super. Teraz to już na pewno trzeba będzie wracać do pokoju i się wysuszyć.
Oj, ktoś jutro ucierpi. Bardzo ucierpi.
Jak pozbędzie się kaca. Bo to niewątpliwe.
Westchnęła ze zrezygnowaniem i przeczesała fioletowe kosmyki z cierpiętniczą miną.
Świat się zmienia, słońce zachodzi, a wódka się kończy.
Offline
- KURWAAAAA! - wrzasnęła Nedia a zaraz po krzywej pozwoliła słowotokowi, niecenzuralnemu, wypłynąć głośno z jej pyska. Klęła na wszystko na czym świat stoi. Głównie na wodę i wodne stworzenia. Gdyby nie stała na swoich mocnych, czterech łapach zapewne plułaby teraz piaskiem a nie słoną wodą, rybkami i muszelkami. Spojrzała wściekle na sprawcę fali.
Goście, strzeż się, ja cię widzę! Zjem cię, jak coś przeskrobiesz!
Mimo, że jestem Adminem, nie jestem taka sztywna, jakby niektórzy Chcieli~♫
Wolę nawet nie myśleć, jak nudny byłby ten świat bez świrów takich, jak Ja!
Offline
- Woda mnie zaatakowała! - jęknął głośno i zerknął na demonicę.
- Żyjesz! Albo my oboje nie... jesteśmy w piekle? - rozejrzał się powoli, zaczynając odzyskiwać przytomność umysłu, po nagłym ataku wodą.
I don't know if I am a boy
I don't know if I am a girl
I don't know how I got mad
I don't think I should get back
Offline
Diablica
- A mnie niby nie? - jęknęła, z niesmakiem odrzucając na bok pozbawioną wody rybę.
- Chociaż już dawno powinniśmy... zdaje się, że jednak nie - przyznała, dotykając szyi. Wydawało się już nie być śladu. Hm, całkiem szybko.
Popatrzyła na równie wściekłą Nedię. Kto wie... Może i ona pomogłaby w zemście.
Westchnęła po raz kolejny i zapytała:
- Wybierasz się do pokoju? Chyba, że podoba ci się siedzenie przemoczonym na piasku... - dodała po chwili. Kuźwa, ktoś sobie urządził głupi żart, a ona tak łatwo nie odpuści. Tęsknie zerknęła na swoją suknię, również przemoczona.
Ostatnio edytowany przez Carolinee (01-10-2012 07:01:37)
Świat się zmienia, słońce zachodzi, a wódka się kończy.
Offline
Adventure Time
Odwróciłem się plecami do morskich fal, przybierając pozę wrednego dresiarza, chowając ręce do kieszeni.
-Następnym razem jak zobaczę że ktoś pije i potem nie daje rady się podnieść, to... - przerwałem, po czym zakręciłem palcem w powietrzu tworząc wodną spiralę.
Offline
Diablica
- Ach, tak? - Alice skrzyżowała ręce na piersi i obróciła się w stronę chłopaka. - A podoba ci się śmierć poprzez rozerwanie na strzępy? Albo kastrację? Wyrywanie paznokci? Przypalanie ciała? - wymieniała coraz to więcej ciekawych, acz bolesnych metod zabójstwa. - Nie? Więc następnym razem, kurwa, dobrze się zastanów, zanim zrobisz coś takiego - wygłosiła, piorunując go wzrokiem. Co jak co, ale to już przesada.
Miała cierpliwość.
Do czasu.
Świat się zmienia, słońce zachodzi, a wódka się kończy.
Offline
Z niejakim trudem podniósł się do siadu, lekko kiwając przy tym ciałem na boki. Powstrzymał falę nudności towarzyszącą tej czynności, a następnie chwycił się za głowę. Nadal widział gwiazdy. Nieco już przyblakłe i wirujące w zastraszającym tempie, no ale jednak. Zamrugał kilka razy pewien, że rano ból głowy zabije go podwójnie. Przeczesując włosy, gdzieś z tyłu głowy poczuł dziwną, ciepłą i klejącą się substancję na palcach. Zdziwiony przesunął dłoń przed oczy i jęknął. Krew. No tak, był jedyną sierotą, która mogła sobie głowę rozwalić w ten sposób. Wkurzony na swoją zawalatość, rozczochrał włosy w nadziei, że nikt nie zauważy i mało inteligentnie wytarł dłoń o łuski. A potem spojrzał na Alice i tego samobójcę, który sobie właśnie przeskrobał u co najmniej połowy z nich. Jyrgallowi prawie było go żal.
-Spokojnie koleżanko, zazdrości biedak, bo go nikt nie zaprosił, ani nawet na niego uwagi nie zwrócił. Niech ma te swoje pięć minut zauważalności. -Wymamrotał nie do końca pewien, czy ktoś go w ogóle zrozumiał, a potem położył się na brzuchu i popełzł w kierunku Nedii. Życzliwej duszy było mu trzeba.
Ostatnio edytowany przez Khaazara (01-10-2012 22:08:53)
Can't learn to do something well?
Enjoy doing it poorly!
Offline
Diablica
- Tak? - zirytowała się. - Jeszcze będzie miał bardzo dużo uwagi, zapewne nie tylko z mojej strony, zapewniam cię, Jyrgall - odpowiedziała, z prychnięciem odrzucając jeszcze nieco mokre włosy na plecy.
Była już zdenerwowana, a wyprowadzenie jej z równowagi(szczególnie w stanie trzeźwym), było trudne do wykonania, jednak jeżeli komuś już się udało...
- Dobra, jeszcze się za to odpłacę - obiecała. - Ale jeżeli będzie czegoś potrzebował, o nie, nie do mnie - warknęła, odwracając się do nich plecami.
- Kotuś, a ty jak się czujesz? - zapytała, momentalnie przechodząc w słodki sopran.
Ostatnio edytowany przez Carolinee (01-10-2012 19:44:01)
Świat się zmienia, słońce zachodzi, a wódka się kończy.
Offline
- Że jaaa? - zapytał przeciągle, poprawiając gogle na oczach. - Śpiąco - stwierdził, po czym zaczął się powoli podnosić na nogi, co nawet mu się udało.
Rozejrzał się z uwagą, szukając sprawcy całego zamieszania i zmoczenia mu włosów.
I don't know if I am a boy
I don't know if I am a girl
I don't know how I got mad
I don't think I should get back
Offline
Adventure Time
-Posłuchajcie koteczki. Wszyscy teraz ładnie się zbieracie i maszerujecie do akademii. I powtarzam to tylko jeden, jedyny raz... - powiedziałem, po czym wodne tornado wytworzone z mojego palca niebezpiecznie zapulsowało.
Offline
Jyrgall spojrzał nieprzytomnie na chłopaka, z dziwną miną.
-Gościu, czemu ty nam nakazujesz zrobić coś, o czym już dawno sami zadecydowaliśmy? I przestań się popisywać, bo tu na nikim coś takiego wrażenia nie robi. Śmieszny jesteś. -Nag ziewnął przeciągle, eksponując przypadkiem kły jadowe i spojrzał na leżącego na piachu Mesha. Żal mu się go zrobiło, więc podpełzł do demona, chwycił go za ramię i pociągnął bliżej Nedii.
-Przyjaciółko moja najdroższa, pomożesz? Bo ja tak z leksza chyba sam nie trafię... -Posłał lisicy spojrzenie zbitego fenka i nie czekając na zaproszenie, wdrapał jej się na grzbiet.
Can't learn to do something well?
Enjoy doing it poorly!
Offline