Ogłoszenie


#1 11-07-2012 11:17:48

 Marqueree

Zła Wróżka Chrzestna

13862368
Skąd: Mordor, Ulica Ciemna 4
Zarejestrowany: 07-07-2012
Posty: 210

Lotnisko na wyspie

Mniejsze. Z niego do wioski, z wioski do lasu i lasem bryczkami do Akademii.

Po lądowaniu oczywiście znajdziemy się tutaj.


Goście, strzeż się, ja cię widzę! Zjem cię, jak coś przeskrobiesz!
Mimo, że jestem Adminem, nie jestem taka sztywna, jakby niektórzy Chcieli~♫


Wolę nawet nie myśleć, jak nudny byłby ten świat bez świrów takich, jak Ja!

Offline

 

#2 11-07-2012 11:28:35

 Carolinee

Diablica

Skąd: Najgłębsze czeluście Piekła
Zarejestrowany: 09-07-2012
Posty: 165

Re: Lotnisko na wyspie

Marqueree napisał:

Aaaah! W takiej chwili gdy zaraz wybędziesz z tej przeklętej maszyny i rozprostujesz nogi, nawet turbulencje wydają się miłe. Kiedy żelastwo wreszcie wylądowało, zerwałam się z miejsca i ciągnąc Kitę za kitę wypadłam na dwór jako pierwsza. Zbawienie!
- Aaaaa... Świeże powietrze! - krzyknęłam rozmarzona.

Zaśmiała się szczerze widząc tę sytuację. No ale nareszcie na miejscu. Wzięła na ręce Doris i zaczekała, aż Alouette wyjdzie pierwsza. Zaśmiała się głośno słysząc tłumaczenia Mesha. Wyszczerzyła się do niego i wstała, zabierając ze sobą torebkę i wreszcie wychodząc z samolotu. Postawiła kotkę na ziemi, uważając, aby żaden z uczniów przypadkiem czegoś jej nie zrobił(nieumyślnie, ma się zrozumieć).
Odetchnęła świeżym powietrzem, patrząc w błękitne niebo.

Ostatnio edytowany przez Carolinee (11-07-2012 11:28:52)


Świat się zmienia, słońce zachodzi, a wódka się kończy. 

Offline

 

#3 11-07-2012 11:30:19

 Khaazara

Forumowy Sucharek

43894731
Skąd: Krymtataria
Zarejestrowany: 08-07-2012
Posty: 255

Re: Lotnisko na wyspie

Marqueree napisał:

Aaaah! W takiej chwili gdy zaraz wybędziesz z tej przeklętej maszyny i rozprostujesz nogi, nawet turbulencje wydają się miłe. Kiedy żelastwo wreszcie wylądowało, zerwałam się z miejsca i ciągnąc Kitę za kitę wypadłam na dwór jako pierwsza. Zbawienie!
- Aaaaa... Świeże powietrze! - krzyknęłam rozmarzona.
!

Wypadł właściwie zaraz za nią ze wściekłą Miką pod ramieniem. Fenek użarł go w dłoń i uciekł jak błyskawica, gdy tylko w wyniku szoku został upuszczony.Jyrgall zaklął pod nosem, a zaraz potem wciągnął powietrze.
-Wreszcie się nie duszę! -Odpowiedział okrzykiem na rewelację Nedii. Odrobinka tlenu i już się człowiek jakby swobodniej czuje. Zamachał ogonem zadowolony z siebie, po czym podpełzł do dziewczyny i odciągnął ją trochę w bok.
-Zsuń się trochę, bo zaraz na głowę ci wszyscy wysiadający wlezą. -Skrzywił się zabawnie i zasyczał.


Can't learn to do something well?
Enjoy doing it poorly!

Offline

 

#4 11-07-2012 11:35:43

 Cherish

Wiśniowy Książę

Skąd: Cukiernia~
Zarejestrowany: 07-07-2012
Posty: 235
WWW

Re: Lotnisko na wyspie

Opuścił samolot niespiesznie. Gdy tylko wyszedł - syknął i założył kaptur. Światło... naturalne światło. Nie ma po prostu nic gorszego.
    Wziął głęboki wdech, rozkoszując się niesamolotowym powietrzem. Po raz kolejny zmienił gogle, ale tym razem na te, które miał jeszcze na poprzednim lotnisku. Oczęta znów były zielone - cały czas mrygają.
    Rozejrzał się... tak w zasadzie nie miał pojęcia, co teraz zrobić.


I don't know if I am a boy
I don't know if I am a girl
I don't know how I got mad
I don't think I should get back

Offline

 

#5 11-07-2012 11:37:17

 Riwena

Fioletowa Głupota

41584214
Skąd: Chyba Polska, ale ręki nie dam
Zarejestrowany: 08-07-2012
Posty: 72

Re: Lotnisko na wyspie

Wyszła jako jedna z pierwszej dziesiątki. Na dworze wiał wiał lekki, dość wilgotny wiaterek. Jak mogła zapomnieć, że Akademia znajduję się na wyspie? Uśmiechnęła się pod nosem. Schodząc po schodach zachwiała się, jakimś jednak cudem skończyło się na tym, że stanęła na sekundkę. Potem zaczęła bardziej patrzeć pod nogi. Kiedy bezpiecznie stanęła na pasie startowym, mogłaby już w miarę bezpiecznie popodziwiać przyrodę, jednak miała ochotę tylko na jedno: rzucić się na łóżko.


To tylko ja. Przeglądaj dalej.

Offline

 

#6 11-07-2012 11:43:27

 Marqueree

Zła Wróżka Chrzestna

13862368
Skąd: Mordor, Ulica Ciemna 4
Zarejestrowany: 07-07-2012
Posty: 210

Re: Lotnisko na wyspie

Poszliśmy z Jyrgallem po bagaże. Niedługo po wylądowaniu na lotnisko zajechało kilka karoc wyglądających, jak zostawione w lesie. Były obrośnięte mchem i różami. Jako woźnice jak zwykle - drzewce. Pojazdy były ciągnięte przez pstrokate konie. Uśmiechnęłam się, uwielbiam to. I wertepy. Spojrzałam porozumiewawczo na chłopaka i ruszyliśmy w ich stronę.


Goście, strzeż się, ja cię widzę! Zjem cię, jak coś przeskrobiesz!
Mimo, że jestem Adminem, nie jestem taka sztywna, jakby niektórzy Chcieli~♫


Wolę nawet nie myśleć, jak nudny byłby ten świat bez świrów takich, jak Ja!

Offline

 

#7 11-07-2012 11:45:16

 Carolinee

Diablica

Skąd: Najgłębsze czeluście Piekła
Zarejestrowany: 09-07-2012
Posty: 165

Re: Lotnisko na wyspie

Cherish napisał:

Opuścił samolot niespiesznie. Gdy tylko wyszedł - syknął i założył kaptur. Światło... naturalne światło. Nie ma po prostu nic gorszego.
    Wziął głęboki wdech, rozkoszując się niesamolotowym powietrzem. Po raz kolejny zmienił gogle, ale tym razem na te, które miał jeszcze na poprzednim lotnisku. Oczęta znów były zielone - cały czas mrygają.
    Rozejrzał się... tak w zasadzie nie miał pojęcia, co teraz zrobić.

- Kocie, postaraj się chociaż nie zgubić. - rzuciła do zdezorientowanego chłopaka. Ah, ci pierwszoroczni. Wszędzie by się gubili. Zero orientacji w terenie. No naprawdę. Westchnęła i stanęła obok niego czekając, aż wszyscy wyjdą z samolotu. Doris zaczęła prychać, widocznie nie podobało jej się stanie na rozgrzanej płycie. Wzięła ją na ręce, kląc w myślach. Jest stanowczo zbyt rozpieszczona.
Kiedy pojawił się nasz transport, uśmiechnęła się i spojrzała na Mesha, po czym znów na Dylana.

Ostatnio edytowany przez Carolinee (11-07-2012 11:46:03)


Świat się zmienia, słońce zachodzi, a wódka się kończy. 

Offline

 

#8 11-07-2012 11:49:51

 Khaazara

Forumowy Sucharek

43894731
Skąd: Krymtataria
Zarejestrowany: 08-07-2012
Posty: 255

Re: Lotnisko na wyspie

Marqueree napisał:

Poszliśmy z Jyrgallem po bagaże. Niedługo po wylądowaniu na lotnisko zajechało kilka karoc wyglądających, jak zostawione w lesie. Były obrośnięte mchem i różami. Jako woźnice jak zwykle - drzewce. Pojazdy były ciągnięte przez pstrokate konie. Uśmiechnęłam się, uwielbiam to. I wertepy. Spojrzałam porozumiewawczo na chłopaka i ruszyliśmy w ich stronę.

Właściwie, podróż karocami zawsze była jedną z ulubionych części podróży Jyrgalla. Nie, żeby pałał jakąś namiętną miłością do drzewców... Zawsze chciały uciekać na jego widok. Nie inaczej było i tym razem. Widząc go już z daleka zaczęły panikować. Nigdy nie potrafił rozgryźć, z jakiego powodu.
-Phi, tchórze! Dlaczego one zawsze wieją, co? -Prychnął pod nosem przerzucając torbę na drugie ramię. Nie wiedzieć kiedy, ciężka się zrobiła.


Can't learn to do something well?
Enjoy doing it poorly!

Offline

 

#9 11-07-2012 12:05:35

 Marqueree

Zła Wróżka Chrzestna

13862368
Skąd: Mordor, Ulica Ciemna 4
Zarejestrowany: 07-07-2012
Posty: 210

Re: Lotnisko na wyspie

Khaazara napisał:

Właściwie, podróż karocami zawsze była jedną z ulubionych części podróży Jyrgalla. Nie, żeby pałał jakąś namiętną miłością do drzewców... Zawsze chciały uciekać na jego widok. Nie inaczej było i tym razem. Widząc go już z daleka zaczęły panikować. Nigdy nie potrafił rozgryźć, z jakiego powodu.
-Phi, tchórze! Dlaczego one zawsze wieją, co? -Prychnął pod nosem przerzucając torbę na drugie ramię. Nie wiedzieć kiedy, ciężka się zrobiła.

- A żebym to ja jeszcze widziała. - kiedy drzewce na jego widok spanikowały, to na mnie chciały uciekać. Siebie rozumiem, w końcu... używam ognia, ne? Westchnęłam, biorąc walizki.
- Chodź zanim całkiem zwieją. - mruknęłam rozbawiona, kierując się za wężem. Ciężko było mu nie nadepnąć na ogon, ale udało się.


Goście, strzeż się, ja cię widzę! Zjem cię, jak coś przeskrobiesz!
Mimo, że jestem Adminem, nie jestem taka sztywna, jakby niektórzy Chcieli~♫


Wolę nawet nie myśleć, jak nudny byłby ten świat bez świrów takich, jak Ja!

Offline

 

#10 11-07-2012 12:13:11

 Risu

Nikczemna Pani Imperator

10436571
Skąd: Sweet Home Alabama
Zarejestrowany: 07-07-2012
Posty: 92
WWW

Re: Lotnisko na wyspie

Wytoczył się z samolotu, potykając po drodze o bagaże. Cóż, byłoby łatwiej, gdyby stado słoni go nie popchnęło. Podszedł do fioletowowłosej, prychając głośno. Po chwili zauważył, że Dylan, jak zwykle, bardzo orientuje się w terenie. Zawołał go. Zatrzepotał zalotnie rzęsami w stronę jakiegoś ucznia, który nieustannie mu się przypatrywał. Chwilę później wystawił w stronę szczyla środkowy palec. Co za tchórz... Przewrócił oczami, czekając aż blondynek podejdzie do niego i jego towarzyszki.


Gwałcić, rabować, palić, mordować! *-*

Offline

 

#11 11-07-2012 12:13:42

 Khaazara

Forumowy Sucharek

43894731
Skąd: Krymtataria
Zarejestrowany: 08-07-2012
Posty: 255

Re: Lotnisko na wyspie

Marqueree napisał:

- A żebym to ja jeszcze widziała. - kiedy drzewce na jego widok spanikowały, to na mnie chciały uciekać. Siebie rozumiem, w końcu... używam ognia, ne? Westchnęłam, biorąc walizki.
- Chodź zanim całkiem zwieją. - mruknęłam rozbawiona, kierując się za wężem. Ciężko było mu nie nadepnąć na ogon, ale udało się.

Starał się trzymać ogon możliwie jak najbardziej przy sobie, dla komfortu innych podróżnych. Ale nie do końca był w stanie. Dziadostwo za długie było i tyle! Warknął zły na samego siebie po czym się zatrzymał.
-Wiesz, lepiej jednak idź przodem. Bo podążanie za mną kończy się tak, jak na pierwszym roku. Pamiętasz, jak zgubiliśmy się w drodze na wycieczkę klasową i za karę musieliśmy czyścić to dziwne bajoro w lesie? Wiesz, te śmierdzące. -Wzdrygnął się na samą myśl o tym. Zaraz jednak rozejrzał się wokół.
-Gdzie jest twój lis? I czemu ta głupia torba jest taka ciężka?!-Zrzucił bagaż z ramienia na ziemię i otworzył go.

Ostatnio edytowany przez Khaazara (11-07-2012 12:14:45)


Can't learn to do something well?
Enjoy doing it poorly!

Offline

 

#12 11-07-2012 12:17:52

 Cherish

Wiśniowy Książę

Skąd: Cukiernia~
Zarejestrowany: 07-07-2012
Posty: 235
WWW

Re: Lotnisko na wyspie

Zerknął na dziewczynę i skinął niepewnie głową. Obejrzał się też, gdy usłyszał wołanie. I tutaj musiał się głęboko zastanowić. Zastanowić czy na pewno chce podchodzić do białowłosego. Niestety, jego myśli chwilę potem odpłynęły w stronę ogona pewnego bruneta.
  Zagapił się na czarne łuski przez chwilę. Potem znów pomyślał o czymś innym, bliższym ciastu czekoladowemu i bezwiednie ruszył w stronę czerwonookiego demona.


I don't know if I am a boy
I don't know if I am a girl
I don't know how I got mad
I don't think I should get back

Offline

 

#13 11-07-2012 12:21:23

 Marqueree

Zła Wróżka Chrzestna

13862368
Skąd: Mordor, Ulica Ciemna 4
Zarejestrowany: 07-07-2012
Posty: 210

Re: Lotnisko na wyspie

Khaazara napisał:

Starał się trzymać ogon możliwie jak najbardziej przy sobie, dla komfortu innych podróżnych. Ale nie do końca był w stanie. Dziadostwo za długie było i tyle! Warknął zły na samego siebie po czym się zatrzymał.
-Wiesz, lepiej jednak idź przodem. Bo podążanie za mną kończy się tak, jak na pierwszym roku. Pamiętasz, jak zgubiliśmy się w drodze na wycieczkę klasową i za karę musieliśmy czyścić to dziwne bajoro w lesie? Wiesz, te śmierdzące. -Wzdrygnął się na samą myśl o tym. Zaraz jednak rozejrzał się wokół.
-Gdzie jest twój lis? I czemu ta głupia torba jest taka ciężka?!-Zrzucił bagaż z ramienia na ziemię i otworzył go.

Parsknęłam, przypominając sobie nieprzyjemne doświadczenie. Kiedy próbowała je wtedy osuszyć, zaczęło śmierdzieć jeszcze bardziej. Kiedy Jyrgall zrzucił torbę... wyskoczyły z niej oba lisy.
- Eeeee? - wydałam wielce inteligentny dźwięk, przyjmując jeszcze inteligentniejszy wyraz twarzy.
- A wy, kocie mordki, cośta tam robili? - zapytałam jakby oczekując odpowiedzi. Kita tylko fuknął, odwracając się. Spojrzałam głupio na właściciela torby.


Goście, strzeż się, ja cię widzę! Zjem cię, jak coś przeskrobiesz!
Mimo, że jestem Adminem, nie jestem taka sztywna, jakby niektórzy Chcieli~♫


Wolę nawet nie myśleć, jak nudny byłby ten świat bez świrów takich, jak Ja!

Offline

 

#14 11-07-2012 12:29:48

 Khaazara

Forumowy Sucharek

43894731
Skąd: Krymtataria
Zarejestrowany: 08-07-2012
Posty: 255

Re: Lotnisko na wyspie

Marqueree napisał:

Parsknęłam, przypominając sobie nieprzyjemne doświadczenie. Kiedy próbowała je wtedy osuszyć, zaczęło śmierdzieć jeszcze bardziej. Kiedy Jyrgall zrzucił torbę... wyskoczyły z niej oba lisy.
- Eeeee? - wydałam wielce inteligentny dźwięk, przyjmując jeszcze inteligentniejszy wyraz twarzy.
- A wy, kocie mordki, cośta tam robili? - zapytałam jakby oczekując odpowiedzi. Kita tylko fuknął, odwracając się. Spojrzałam głupio na właściciela torby.

Jego mina wyrażała bezkresne zdziwienie. Otworzył usta, jakby chciał coś powiedzieć, ale nie potrafiąc wydusić z siebie dźwięku, zamknął je z powrotem. Chwilę stał jak wmurowany aż w końcu jakby się otrząsnął.
-Na mnie się nie patrz, ja nie wiem! -Oburzył się wyraźnie, po czym obdarzył lisy złym spojrzeniem.
-Mika! Ty sobie grabisz kobito! -Warknął na fenka, ale futrzak zdawał się tym kompletnie nie interesować. Dopadł do Kity i zaczęli się tarzać w lotniskowym marasie. Nag trzepnął ogonem z niezadowoleniem.


Can't learn to do something well?
Enjoy doing it poorly!

Offline

 

#15 11-07-2012 12:35:11

 Riwena

Fioletowa Głupota

41584214
Skąd: Chyba Polska, ale ręki nie dam
Zarejestrowany: 08-07-2012
Posty: 72

Re: Lotnisko na wyspie

Oczywiście zagubiła gdzieś znajome twarze. Pewnie już siedzieli w którejś karocy. Uniosła ramiona w geście obojętności i wsiadła do pierwszej pustej, wnioskując, że są one przygotowane dla uczniów. Były całkiem wygodne. Przyjrzała się woźnicom, którzy dla niej wyglądali dość zabawnie.
Inni nieśpiesznie wsiadali do powozów. Miała nadzieje, że albo dosiądą się do niej ci, których zna, albo że pojedzie zupełnie sama.


To tylko ja. Przeglądaj dalej.

Offline

 

#16 11-07-2012 12:42:39

 Marqueree

Zła Wróżka Chrzestna

13862368
Skąd: Mordor, Ulica Ciemna 4
Zarejestrowany: 07-07-2012
Posty: 210

Re: Lotnisko na wyspie

Khaazara napisał:

Jego mina wyrażała bezkresne zdziwienie. Otworzył usta, jakby chciał coś powiedzieć, ale nie potrafiąc wydusić z siebie dźwięku, zamknął je z powrotem. Chwilę stał jak wmurowany aż w końcu jakby się otrząsnął.
-Na mnie się nie patrz, ja nie wiem! -Oburzył się wyraźnie, po czym obdarzył lisy złym spojrzeniem.
-Mika! Ty sobie grabisz kobito! -Warknął na fenka, ale futrzak zdawał się tym kompletnie nie interesować. Dopadł do Kity i zaczęli się tarzać w lotniskowym marasie. Nag trzepnął ogonem z niezadowoleniem.

Riwena napisał:

Oczywiście zagubiła gdzieś znajome twarze. Pewnie już siedzieli w którejś karocy. Uniosła ramiona w geście obojętności i wsiadła do pierwszej pustej, wnioskując, że są one przygotowane dla uczniów. Były całkiem wygodne. Przyjrzała się woźnicom, którzy dla niej wyglądali dość zabawnie.
Inni nieśpiesznie wsiadali do powozów. Miała nadzieje, że albo dosiądą się do niej ci, których zna, albo że pojedzie zupełnie sama.

Koniec zadziwień. Trzeba było znaleźć transport. Mignęła mi gdzieś znajoma twarzyczka. To była chyba... tak! Alouette. Złapałam Jyrgiego za rękę i pociągnęłam w jej stronę, ignorując lisy. Jednak te z braku lepszych pomysłów poszły za nami.
- Cześć, to znowu my! - uśmiechnęłam się, dosiadając do niej i pomogłam wstawić bagaże koledze. Po chwili do środka wpełzł i czarnowłosy.


Goście, strzeż się, ja cię widzę! Zjem cię, jak coś przeskrobiesz!
Mimo, że jestem Adminem, nie jestem taka sztywna, jakby niektórzy Chcieli~♫


Wolę nawet nie myśleć, jak nudny byłby ten świat bez świrów takich, jak Ja!

Offline

 

#17 11-07-2012 12:46:01

 Wincenty

Panienka z Okienka~

Zarejestrowany: 10-07-2012
Posty: 11

Re: Lotnisko na wyspie

Wsiadłem do powozu, lekko zdezorientowany. Jak zawsze. W tamtym roku też tak było. Po prostu za każdym razem, jadąc do Akademii zbytnio przypatrywałem się nowym twarzom. Pierwszoroczni wyglądali trochę jak małe, niewinne dzieci, jeszcze nieświadome tego, co może ich czekać w najbliższych miesiącach.

Offline

 

#18 11-07-2012 12:49:55

 Khaazara

Forumowy Sucharek

43894731
Skąd: Krymtataria
Zarejestrowany: 08-07-2012
Posty: 255

Re: Lotnisko na wyspie

Marqueree napisał:

Koniec zadziwień. Trzeba było znaleźć transport. Mignęła mi gdzieś znajoma twarzyczka. To była chyba... tak! Alouette. Złapałam Jyrgiego za rękę i pociągnęłam w jej stronę, ignorując lisy. Jednak te z braku lepszych pomysłów poszły za nami.
- Cześć, to znowu my! - uśmiechnęłam się, dosiadając do niej i pomogłam wstawić bagaże koledze. Po chwili do środka wpełzł i czarnowłosy.

Bez większych protestów dał się zaciągnąć dziewczynie do wnętrza pojazdu. Westchnął przeciągle, gdy już wtaszczył swój ogon w całości. Nie było to łatwe zadanie biorąc pod uwagę jego rozmiary. Nie dość, że zajął całą wolną przestrzeń, to jeszcze jego końcówka wylądowała na Nedii. Na szczycie tego węzła gordyjskiego oczywiście usiadły lisy. Jyrgall darował sobie wrzaski przez wzgląd na Alouette. Wyglądała na trochę strachliwą...
-No właśnie, cześć! -Uśmiechnął się zadziornie i nawet udało mu się pomachać do niej. Nie wiedział do końca po co, ale uznał, że tak będzie lepiej. Jego ogon poszedł w ślady dłoni i też machnął, ale raz i krótko, żeby nie robić zbyt wielkiego zamieszania.

Ostatnio edytowany przez Khaazara (11-07-2012 12:50:37)


Can't learn to do something well?
Enjoy doing it poorly!

Offline

 

#19 11-07-2012 12:53:22

 Riwena

Fioletowa Głupota

41584214
Skąd: Chyba Polska, ale ręki nie dam
Zarejestrowany: 08-07-2012
Posty: 72

Re: Lotnisko na wyspie

Marqueree napisał:

Koniec zadziwień. Trzeba było znaleźć transport. Mignęła mi gdzieś znajoma twarzyczka. To była chyba... tak! Alouette. Złapałam Jyrgiego za rękę i pociągnęłam w jej stronę, ignorując lisy. Jednak te z braku lepszych pomysłów poszły za nami.
- Cześć, to znowu my! - uśmiechnęłam się, dosiadając do niej i pomogłam wstawić bagaże koledze. Po chwili do środka wpełzł i czarnowłosy.

- Hej! - Uśmiechnęła się na powitanie. - Dobrze was widzieć.
Odetchnęła z ulgą. Nie lubiła tłumów, ale nie przepadała za samotnością. Przyjrzała się jak wsiada Nedia i jej przyjaciel (nawiasem mówiąc jego ogon zajął sporo miejsca w karocy), a potem ich zwierzaki.
- Fenek! - powiedziała zaskoczona.


To tylko ja. Przeglądaj dalej.

Offline

 

#20 11-07-2012 12:56:42

 Risu

Nikczemna Pani Imperator

10436571
Skąd: Sweet Home Alabama
Zarejestrowany: 07-07-2012
Posty: 92
WWW

Re: Lotnisko na wyspie

Złapał "kotka" i swą "znajomą po fachu" i zaciągnął w stronę pewnego osobnika ładującego się aktualnie do bryczki.
- Yo, Fée. Możemy się dosiąść? - zapytał właściwie czysto formalnie, bo w następnym momencie już siedział obok znajomego, pomagając fioletotowłosej dziewczynie wejść do pojazdu.


Gwałcić, rabować, palić, mordować! *-*

Offline

 

#21 11-07-2012 12:57:42

 Khaazara

Forumowy Sucharek

43894731
Skąd: Krymtataria
Zarejestrowany: 08-07-2012
Posty: 255

Re: Lotnisko na wyspie

Riwena napisał:

- Hej! - Uśmiechnęła się na powitanie. - Dobrze was widzieć.
Odetchnęła z ulgą. Nie lubiła tłumów, ale nie przepadała za samotnością. Przyjrzała się jak wsiada Nedia i jej przyjaciel (nawiasem mówiąc jego ogon zajął sporo miejsca w karocie), a potem ich zwierzaki.
- Fenek! - powiedziała zaskoczona.

Słysząc okrzyk dziewczyny uśmiechnął się jeszcze szerzej. Czasami miał nieodparte wrażenie, że jego szczęki fizycznie nie powinny być w stanie osiągnąć takiej rozwartości. A jednak. Chwycił delikatnie zwierzątko, które prychnęło oburzone, ale większych oporów nie stawiało. Chociaż raz.
-Ładny, prawda? Ma na imię Mika. Jeśli chcesz, możesz ją pogłaskać, ale ostrożnie. Od czasu do czasu lubi sobie dziabnąć jakiś fajny palec. -Na wyciągniętych rękach przesunął zwierzątko bliżej dziewczyny.


Can't learn to do something well?
Enjoy doing it poorly!

Offline

 

#22 11-07-2012 13:07:48

 Riwena

Fioletowa Głupota

41584214
Skąd: Chyba Polska, ale ręki nie dam
Zarejestrowany: 08-07-2012
Posty: 72

Re: Lotnisko na wyspie

Khaazara napisał:

Słysząc okrzyk dziewczyny uśmiechnął się jeszcze szerzej. Czasami miał nieodparte wrażenie, że jego szczęki fizycznie nie powinny być w stanie osiągnąć takiej rozwartości. A jednak. Chwycił delikatnie zwierzątko, które prychnęło oburzone, ale większych oporów nie stawiało. Chociaż raz.
-Ładny, prawda? Ma na imię Mika. Jeśli chcesz, możesz ją pogłaskać, ale ostrożnie. Od czasu do czasu lubi sobie dziabnąć jakiś fajny palec. -Na wyciągniętych rękach przesunął zwierzątko bliżej dziewczyny.

- Moje palce są niesmaczne - powiedziała do zwierzątka.
Wyciągnęła rękę i pogłaskała zwierzątko tak, by jeśli nawet chciało ją ugryźć, nie mogło tego zrobić. Kilka małych blizn na rękach świadczyło, że miała już szanse nauczyć się jak, unikać zębów. Zasadniczo to dawniej chciała być weterynarzem.
- Ponoć ciężko je udomowić. - przekrzywiła lekko głowę, próbując to zrozumieć - Lub chociaż przyzwyczaić do ludzi


To tylko ja. Przeglądaj dalej.

Offline

 

#23 11-07-2012 13:10:42

 Carolinee

Diablica

Skąd: Najgłębsze czeluście Piekła
Zarejestrowany: 09-07-2012
Posty: 165

Re: Lotnisko na wyspie

Risu napisał:

Złapał "kotka" i swą "znajomą po fachu" i zaciągnął w stronę pewnego osobnika ładującego się aktualnie do bryczki.
- Yo, Fée. Możemy się dosiąść? - zapytał właściwie czysto formalnie, bo w następnym momencie już siedział obok znajomego, pomagając fioletotowłosej dziewczynie wejść do pojazdu.

Pozwoliła sobie pomóc w wejściu do karocy. Po drodze wzięła jeszcze na ręce Doris. Kotka prychnęła, nie podobał jej się ten brak zainteresowania ze strony właścicielki. Alice siadła obok Dylana, spokojnie mierząc wzrokiem otoczenie. Siedzenie było wygodne, oparła się o nie i założyła nogę na nogę. Spojrzała na swoich towarzyszy. Czeka ich naprawdę ciekawa podróż. Uśmiechnęła się do siebie i przymknęła oczy, mrucząc cicho.
Po chwili jednak zerknęła na Mesha.


Świat się zmienia, słońce zachodzi, a wódka się kończy. 

Offline

 

#24 11-07-2012 13:13:14

 Khaazara

Forumowy Sucharek

43894731
Skąd: Krymtataria
Zarejestrowany: 08-07-2012
Posty: 255

Re: Lotnisko na wyspie

Riwena napisał:

- Moje palce są niesmaczne - powiedziała do zwierzątka.
Wyciągnęła rękę i pogłaskała zwierzątko tak, by jeśli nawet chciało ją ugryźć, nie mogło tego zrobić. Kilka małych blizn na rękach świadczyło, że miała już szanse nauczyć się jak, unikać zębów. Zasadniczo to dawniej chciała być weterynarzem.
- Ponoć ciężko je udomowić. - przekrzywiła lekko głowę, próbując to zrozumieć - Lub chociaż przyzwyczaić do ludzi

-Dla niej wszystko co jest żywe i mniejsze od jej ciała jest smaczne. -Uśmiechnął się. Miał nadzieję, że przyjaźnie. Mika dała się pogłaskać we względnym spokoju, po czym wyrwała się z jego rąk i wróciła na swoją pozycję na ogonie. Jyrgall westchnął. No i skończyło się rumakowanie.
-Na prawdę? Mnie zawsze powtarzano, że bardzo łatwo jest to zrobić. Ludzie często mają całe hodowle... To bardzo spokojne zwierzęta. Tylko moja Mika jest taka dzika. -Wzruszył ramionami. Może fenek bał się tego głupiego ogona? Cóż, mogło być i tak.


Can't learn to do something well?
Enjoy doing it poorly!

Offline

 

#25 11-07-2012 13:15:14

 Cherish

Wiśniowy Książę

Skąd: Cukiernia~
Zarejestrowany: 07-07-2012
Posty: 235
WWW

Re: Lotnisko na wyspie

Rozejrzał się powoli po wnętrzu karocy, a następnie zlustrował każdego wewnątrz.
Zmarszczył nos. Podświadomie wybrał sobie towarzystwo dwóch niebezpiecznych demonów... aż do końca trasy. Ciekawe czy szkoły również? Chociaż oni starsi, prawda? Raczej nie będzie miał z nimi codziennego kontaktu.
  Westchnął, przesuwając dłonią po futrze czarnego kociaka, który po tym od razu wskoczył na ramię, a z ramienia na głowę blondyna. Tam zwinął się w kulkę i zaczął obserwować. Nie przepadał najwyraźniej za podróżą.


I don't know if I am a boy
I don't know if I am a girl
I don't know how I got mad
I don't think I should get back

Offline

 

#26 11-07-2012 13:16:52

 Marqueree

Zła Wróżka Chrzestna

13862368
Skąd: Mordor, Ulica Ciemna 4
Zarejestrowany: 07-07-2012
Posty: 210

Re: Lotnisko na wyspie

Khaazara napisał:

Słysząc okrzyk dziewczyny uśmiechnął się jeszcze szerzej. Czasami miał nieodparte wrażenie, że jego szczęki fizycznie nie powinny być w stanie osiągnąć takiej rozwartości. A jednak. Chwycił delikatnie zwierzątko, które prychnęło oburzone, ale większych oporów nie stawiało. Chociaż raz.
-Ładny, prawda? Ma na imię Mika. Jeśli chcesz, możesz ją pogłaskać, ale ostrożnie. Od czasu do czasu lubi sobie dziabnąć jakiś fajny palec. -Na wyciągniętych rękach przesunął zwierzątko bliżej dziewczyny.

- Lubi, i to jak! - westchnęłam, wyginając plecy. Moje uszy znowu zrobiły się lisie a z tyłu zawirowało sześć puchatych ogonów. Sama zaczęłam się ogonem bawić. Problem w tym, że nie moim. Bo moje nie były pokryte czarną łuską.
- Właśnie. Przyzwyczaić do ludzi. Znajdź mi na tej wyspie człowieka, to uznam cię za Boga. - westchnęłam.


Goście, strzeż się, ja cię widzę! Zjem cię, jak coś przeskrobiesz!
Mimo, że jestem Adminem, nie jestem taka sztywna, jakby niektórzy Chcieli~♫


Wolę nawet nie myśleć, jak nudny byłby ten świat bez świrów takich, jak Ja!

Offline

 

#27 11-07-2012 13:19:43

 Riwena

Fioletowa Głupota

41584214
Skąd: Chyba Polska, ale ręki nie dam
Zarejestrowany: 08-07-2012
Posty: 72

Re: Lotnisko na wyspie

Khaazara napisał:

-Dla niej wszystko co jest żywe i mniejsze od jej ciała jest smaczne. -Uśmiechnął się. Miał nadzieję, że przyjaźnie. Mika dała się pogłaskać we względnym spokoju, po czym wyrwała się z jego rąk i wróciła na swoją pozycję na ogonie. Jyrgall westchnął. No i skończyło się rumakowanie.
-Na prawdę? Mnie zawsze powtarzano, że bardzo łatwo jest to zrobić. Ludzie często mają całe hodowle... To bardzo spokojne zwierzęta. Tylko moja Mika jest taka dzika. -Wzruszył ramionami. Może fenek bał się tego głupiego ogona? Cóż, mogło być i tak.

- A może masz rację? - powiedziała raczej do samej siebie i wzruszyła - Pewnie znów coś źle zapamiętałam.
Ziewnęła zasłaniając usta dłonią, a potem wręcz położyła się na oparciu obserwując zwierzaki. Nagle coś jej się przypomniało.
- Kiedy dowiemy się z kim jesteśmy w pokoju? - zapytało szybko i nieco niezrozumiale.

Ostatnio edytowany przez Riwena (11-07-2012 13:29:15)


To tylko ja. Przeglądaj dalej.

Offline

 

#28 11-07-2012 13:27:33

 Khaazara

Forumowy Sucharek

43894731
Skąd: Krymtataria
Zarejestrowany: 08-07-2012
Posty: 255

Re: Lotnisko na wyspie

Marqueree napisał:

- Lubi, i to jak! - westchnęłam, wyginając plecy. Moje uszy znowu zrobiły się lisie a z tyłu zawirowało sześć puchatych ogonów. Sama zaczęłam się ogonem bawić. Problem w tym, że nie moim. Bo moje nie były pokryte czarną łuską.
- Właśnie. Przyzwyczaić do ludzi. Znajdź mi na tej wyspie człowieka, to uznam cię za Boga. - westchnęłam.

Jej słowa przyjął ze śmiechem. O tak, nikt nie może powiedzieć więcej o gryzieniu Miki niż Nedia. Zwierzę obrało ją sobie za cel numer jeden i nawet Jyrgall nie obrywał tak często ząbkami fenka jak lisica. Ach, cóż za nostalgiczne wspomnienia... Nagle poczuł, jak ktoś bawi się jego ogonem. A konkretniej Nedia. Gwałtownie szarpnął się w bok niemal nie wywracając pojazdu.
-ŁAPY PRECZ! -Wrzasnął rozeźlony, po czym wyrwał jej końcówkę ogona i święcie obrażony odwrócił się w drugą stronę. Zrobił naburmuszoną minę z zaciśniętymi ustami i nadymanymi policzkami w roli głównej i usilnie wgapił się w przestrzeń zaokienną.

Ostatnio edytowany przez Khaazara (11-07-2012 13:28:19)


Can't learn to do something well?
Enjoy doing it poorly!

Offline

 

#29 11-07-2012 13:35:22

 Marqueree

Zła Wróżka Chrzestna

13862368
Skąd: Mordor, Ulica Ciemna 4
Zarejestrowany: 07-07-2012
Posty: 210

Re: Lotnisko na wyspie

Khaazara napisał:

Jej słowa przyjął ze śmiechem. O tak, nikt nie może powiedzieć więcej o gryzieniu Miki niż Nedia. Zwierzę obrało ją sobie za cel numer jeden i nawet Jyrgall nie obrywał tak często ząbkami fenka jak lisica. Ach, cóż za nostalgiczne wspomnienia... Nagle poczuł, jak ktoś bawi się jego ogonem. A konkretniej Nedia. Gwałtownie szarpnął się w bok niemal nie wywracając pojazdu.
-ŁAPY PRECZ! -Wrzasnął rozeźlony, po czym wyrwał jej końcówkę ogona i święcie obrażony odwrócił się w drugą stronę. Zrobił naburmuszoną minę z zaciśniętymi ustami i nadymanymi policzkami w roli głównej i usilnie wgapił się w przestrzeń zaokienną.

- Jyrguś, nie obrażaj się. - zrobiłam minę zbitego... lisa i zaczęłam pociągać nosem. Jyrgell nie umie się obrażać. A bynajmniej, nie na mnie.
- Jyyrguś... - jęknęłam płaczliwie, wgapiając się w niego. - Nie możesz być taki nieczuły... - faktycznie, wyglądałam jakbym miała zacząć ryczeć. Plus jeszcze klapnięte uszy. Ktoś się oprze?


Goście, strzeż się, ja cię widzę! Zjem cię, jak coś przeskrobiesz!
Mimo, że jestem Adminem, nie jestem taka sztywna, jakby niektórzy Chcieli~♫


Wolę nawet nie myśleć, jak nudny byłby ten świat bez świrów takich, jak Ja!

Offline

 

#30 11-07-2012 13:40:51

 Khaazara

Forumowy Sucharek

43894731
Skąd: Krymtataria
Zarejestrowany: 08-07-2012
Posty: 255

Re: Lotnisko na wyspie

Marqueree napisał:

- Jyrguś, nie obrażaj się. - zrobiłam minę zbitego... lisa i zaczęłam pociągać nosem. Jyrgell nie umie się obrażać. A bynajmniej, nie na mnie.
- Jyyrguś... - jęknęłam płaczliwie, wgapiając się w niego. - Nie możesz być taki nieczuły... - faktycznie, wyglądałam jakbym miała zacząć ryczeć. Plus jeszcze klapnięte uszy. Ktoś się oprze?

Wiedział, jak się to skończy.  W końcu zawsze jej wybaczał, ona się uśmiechała, wyściskiwała go a potem był spokój przez dokładnie pięć minut. Po tym czasie znowu bawiła się jego ogonem, on znowu się wściekał i scena powtarzała się. Aż do znudzenia. Ale nie tym razem. Tym razem postanowił być stanowczy. Zatkał sobie uszy i odwrócony wciąż do okna zaczął głośno podśpiewywać.
-Lalalala nie słyszę cię! Nie słyszę! Nic do mnie nie dociera! Nie wiem co mówisz! I nie widzę! Nadal jestem zły! Lalalala! -Miał tylko nadzieję, że Alouette nie weźmie go za skończonego debila. Marne szanse.

Ostatnio edytowany przez Khaazara (11-07-2012 13:46:17)


Can't learn to do something well?
Enjoy doing it poorly!

Offline

 
Zawartość forum jest wytworem fikcji literackiej i pod żadnym pozorem nie należy naśladować powyższych treści.

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
BetonovĂŠ JĂ­mky TiĹĄnov